Koniec. Nie na niby...

Cześć. Tu Ilona. Zawieszam bloga, do odwołania. Nie będą pojawiać się żadne posty, bynajmniej nie ode mnie... być może poproszę jakieś osoby, aby zajęły się blogiem, aby nie było tu tak pusto, nie wiem...

Nie wiem kiedy wrócę, nie wiem czy w ogóle tu wrócę, czy wrócę tu kiedykolwiek, już na stałe, na poważnie.

Wszystko się kończy...

I chyba dziś kończy się przygoda z tym blogiem.

Moja przygoda tutaj...

ale to nie znaczy, że o tym zapomnę.

Nie czuję się na siłach by pisać, nie ma to sensu, po prostu.

Cały czas przerwy,

nie mam weny,

nie wiem o czym pisać,

nie mam o czym,

lżej mi się nagrywa aniżeli pisze.

Tego wszystkiego jest dla mnie za dużo.

Wrócę tu, kiedy...

będę czuła się na siłach, aby to zrobić.

Kiedy będę miała odwagę, wenę, inspirację, czas.

Kiedy zaczynałam, myślałam, że to jest takie proste,

ale tak nie jest.

Wybaczcie, że marnowałam wasz czas.

~ Ilona.

Przepraszam.

Pewnie i tak nikt nie zobaczy, że mnie tu już nie ma,

i tak pewnie nikt już tego nie czyta,

przeze mnie.

Żegnam, pewna, że nikt nie zatęskni za moimi postami.

Jeszcze raz przepraszam, i dziękuję, dziękuję Wam.

♥♥♥